Od pierwszych nieoficjalnych wzmianek sugerujących Diablo 2 Resurrected minęło już kilka tygodni. Chociaż te ani nie znalazły potwierdzenia w komunikatach Blizzarda, ani nawet nie zostały skomentowane, to swoimi przemyśleniami dotyczącymi gry postanowił podzielić się ktoś inny. Max Schaefer i Matt Uelmen w rozmowie z redakcją IGN przekazali kilka spostrzeżeń związanych z rzekomym remasterem.
Ich zdaniem samo odświeżenie gry na gruncie technologicznym jest wykonalne i całkiem proste. Problemy pojawią się dopiero wtedy, gdy studio postanowi zachować unikalny klimat produkcji i za pomocą nowoczesnej technologii oddać jej pełen przekaz. Zdaniem osób zaangażowanych w oryginalne
Diablo 2,
Blizzard może ulec pokusie stworzenia nieco ocenzurowanej wersji, która odrze markę z jej pierwotnej brutalności i kontrowersyjnych treści.
Twórcy są zgodni – gra postała po to, by przesunąć granice tego, co widzimy w grach. Jednak kłody pod nogi ewentualnego remastera rzuci nie tylko poprawność polityczna, ale też specyficzne sztuczki w kodzie oryginału. Schaefer przyznał, że na potrzeby grywalnego
Diablo 2 Blizzard North musiało się sporo nagimnastykować, a stara, bazująca na sprite’ach technika będzie trudna do przeniesienia na nowe silniki.
Kompozytor Matt Uelmen oznajmił za to, że jeśli
Diablo 2 Resurrected to tylko pełne przemocy, krwi i nagości. Tak długo, jak
Blizzard postawi na te filary marki, tak długo gra nawet na współczesnych technologiach uchwyci oryginalnego ducha serii.
Źródło:
"LM" - gram.pl
|
Klemens
|
2020-06-23 14:34:51
|
|